Tomasz K Tomasz K
1329
BLOG

Żadnych złudzeń, panowie, żadnych złudzeń!

Tomasz K Tomasz K Polityka Obserwuj notkę 11

Ostatni odcinek radiowej audycji Łukasza Warzechy został poświęcony prawyborom w Stanach Zjednoczonych. Zachęcam wszystkich do wysłuchania, bo zaproszony gość bardzo dobrze wyjaśnia formalne zawiłości amerykańskiego systemu wyborczego. Uważam jednak, że część wypowiedzi prof. Zbigniewa Lewickiego wymaga uzupełnienia, a nawet małej polemiki. Uzupełnienia postanowiłem zostawić sobie na następny wpis, a będzie ono dotyczyło kandydatów Partii Libertariańskiej. Dziś natomiast chciałbym przedstawić kilka uwag na temat amerykańskiej polityki zagranicznej. Oczywiście wszyscy zadają sobie pytanie, który z kandydatów w tegorocznych wyborach byłby najlepszy dla Polski. Izolacjonizm Trumpa budzi zrozumiałe obawy i w naturalny sposób przesuwa sympatie polskich komentatorów w stronę Hillary Clinton. Niestety analiza postawy poszczególnych kandydatów rzadko idzie w parzę, z oceną interesów Stanów Zjednoczonych. Mam wrażenie, że wiele komentatorów do tego stopnia przywykło patrzeć na stosunki międzynarodowe z Polskiej perspektywy, że zaczęli oni utożsamiać wyzwania stojące przed polską z wyzwaniami, z którymi musi się zmierzyć cały świat zachodni. Niestety świat nie jest tak prosty. A dobry prezydent Stanów Zjednoczonych może być dla naszego kraju równie problematyczny co kompletny ignorant.

Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że interesy Stanów Zjednoczonych w coraz większym stopniu przesuwają się na wschód. To właśnie w Azji wyrastają nowe światowe mocarstwa, a jedna z tych wschodzących potęg w coraz większym stopniu stara się wpływać na system międzynarodowy. Chińska gospodarka wciąż rozwija się w bardzo szybkim tempie, Chińska armia jest w coraz większym stopniu nasycona nowoczesnymi technologiami, a chińska dyplomacja coraz chętniej angażuje się w międzynarodowe projekty. I niestety z amerykańskiego punktu widzenia to Chiny, a nie Rosja stanowią prawdziwe wyzwanie. I ewentualna pomoc w utrzymaniu tego wyzwania w ryzach może być dla przedstawicieli wiele warta. Tu mogę odwołać się do wizji zmiany ładu światowego przedstawionej przez mec. Jacka Bartosiaka. Niestety dla Polski, Rosja jest jednym z kluczowych elementów w równoważeniu rosnącej potęgi Chin. Mając po swojej stronie Rosję, Stany Zjednoczone byłyby zdolne do odcięcia Chińskiej gospodarki od potrzebnych jej zasobów. Postawa Rosji zdecydowałaby, by również o przebiegu ewentualnego konfliktu zbrojnego pomiędzy dwoma supermocarstwami.

Dlatego nie możemy postrzegać resetu w relacjach Amerykańsko-Rosyjskich, jako wypadku przy pracy spowodowanego przez słabego prezydenta. Jest to raczej zapowiedź szerszego trendu w amerykańskiej polityce. Nadzieja, że pojawi się dobry amerykański prezydent, który za priorytet przyjmie obronę Polski przed Rosją, jest niesyty szkodliwym złudzeniem.  Nie pozwala nam ono dostrzec, jak ważna jest rozbudowa własnego potencjału obronnego.

W takim razie czy kolejne wybory nie będą miały dużego znaczenia z perspektywy Polski? Niestety postawa Donalda Trumpa sprawia, że ciężko tu przewidzenie skutków jego prezydentury. W sprawach międzynarodowych Trump już wielokrotnie wykazywał się swoją ignorancją, ale z jego wypowiedzi da się odczytać pewną ogólną wizję polityki zagranicznej. Niestety dla Polski Trump nie obawia się kwestionować pewnych silnie zakorzenionych przekonań na temat polityki zagranicznej. Jednym z takich przekonań jest konieczność utrzymywania dobrych relacji z państwami NATO. Dla Trumpa jest to wyłącznie kwestia interesu, a państwa NATO, jego zdaniem, wykorzystują Stany Zjednoczone, nie przeznaczając wystarczających środków na wspólną obronę. Trudno spodziewać się po nim jakichkolwiek sentymentów w stosunku do naszego kraju. Tylko czy Hillary Clinton będzie tu dla nas lepszym wyborem? Jako polityk establishmentu z pewnością nie będzie występować przeciw tradycyjnym fundamentom amerykańskiej polityki, ale wciąż będzie poddana geopolitycznej presji. Nie możemy przy tym zapomnieć, że jako sekretarz stanu w administracji Obamy, prowadziła ona politykę „pivotu” do Azji. Niektórzy komentatorzy obawiają się nawet, że będzie ona prowadziła o wiele ostrzejszą politykę wobec Chin niż obecny prezydent. Przy ograniczonych zasobach, jakimi dysponują Stany Zjednoczone, będzie musiało się to wiązać ze zmniejszeniem amerykańskiego zaangażowania w Europie. Można podejrzewać, że będzie się to odbywało stopniowo, wolniej niż w przypadku Donalda Trumpa, ale nie zmiana to faktu, że dojdzie do tej zmiany. Czas byśmy poważnie zastanowili nad polskimi zdolnościami obronnymi.

 

O nowych wpisach na blogu regularnie informuję na twitterze: 

https://twitter.com/Scipio210

Tomasz K
O mnie Tomasz K

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka