Tomasz K Tomasz K
344
BLOG

Problemy Chińskiego przemysłu lotniczego

Tomasz K Tomasz K Polityka Obserwuj notkę 4

Chiński przemysł lotniczy poczynił ogromne postępy od zakończenia zimnej wojny. Jeszcze na początku lat 90. Chińskie lotnictwo opierało się w dużym stopniu na maszynach J-6 i J-7, których konstrukcja opierała się na sowieckich samolotach Mig-19 i Mig-21. Chińskie lotnictwo było opóźnione o co najmniej jedną generacje w stosunku do sił powietrznych Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Właśnie w latach 90 Chińskie dowództwo w pełni uświadomiło sobie ogrom przepaści technologicznej pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi. By zasypać tę przepaść Chiny, zaczęły intensywny transfer technologi przy użyciu wszelkich dostępnych metod. Na początku lat 90 Chiny zakupiły od Rosji myśliwce wielozadaniowe SU-27 w wersjach szkolnej i bojowej a w 1997 roku podpisano kolejny kontrakt pozwalający na licencjonowaną produkcję, Su-27 w Chinach. Maszyny, które powstały w Chinach weszły do służby pod nazwą J-11A. Zakupiona przez Chińczyków licencja zakładała produkcję 200 samolotów, jednak po wyprodukowaniu pierwszej setki, strona chińska uznała, że nie spełniają one ich wymagań. Uzasadniono to między innymi faktem, że J-11A były niezdolne do przenoszenia chińskich rakiet PL-12.

Z powodu tych zastrzeżeń produkcja J-11A została wstrzymana. A przynajmniej stało się tak z produkcją opartą na licencji, bo niedługo później opracowano J-11B – samolot wyposażony w Chińską awionikę oraz Chiński silnik WS-10A. J-11B wszedł do służby w Chińskiej armii w 2007 i szybko wzbudził kontrowersje. Choć przedstawiciele Rosyjskiego rządu byli dość ostrożni w swoich wypowiedziach, to wielu Rosjan oskarżało wtedy Chiny o kradzież technologii. Z kolei strona chińska odpierała te zarzuty, twierdząc, że J-11B w 90% jest oparty na krajowej technologii.

Konsekwencją rozpoczęcia produkcji J-11B było zawieszenie rozmów z Rosją na temat zakupu samolotów Su-33. Mimo że ta transakcja nie doszła do skutku, Chiny zostały oskarżone również o kradzież technologi wykorzystywanych w tym samolocie. W większości artykułów na temat samolotu J-15, które czytałem, można było znaleźć sugestie, że samolot ten został zaprojektowany na podstawie pojedynczego egzemplarza Su-33, który Chiny zakupiły od Ukrainy. Niejasne jest też pochodzenie technologi wykorzystanych w lekkim myśliwcu wielozadaniowym J-10, który zdaniem niektórych bazował na dokumentacji pochodzącej z Izraelskiego projektu myśliwca wielozadaniowego Lavi. Podobne oskarżenia padają nawet w stosunku do najnowszych chińskich projektów myśliwców piątej generacji, w których opracowaniu miały ponoć pomóc dane wykradzione przez chińskich hakerów.

Pomimo tych wątpliwości nie da się zaprzeczyć, że Chińczycy stają się coraz lepsi w produkcji samolotów. Postęp jest ogromny. W kilka dekad nastąpiło przejście od produkcji licencjonowanych wersji sowieckich myśliwców trzeciej generacji do projektowania własnych samolotów wielozadaniowych wykonanych w technologi stealth. Pozostaje jednak jeden problem, który wciąż ogranicza możliwości chińskiego przemysłu lotniczego. Chodzi tu o silniki. Jak wspomniałem powyżej, w J-11B rosyjski silnik AL-31F został zastąpiony przez chiński WS-10A. Po wprowadzeniu do służby nowych samolotów w mediach zaczęły się pojawiać doniesienia o zawodności nowych silników, które to miały wymagać serwisowania znacznie częściej od swoich rosyjskich odpowiedników. Konieczność zwiększenia nakładów na rozwój silników został dostrzeżony w Chinach już kilka lat temu. W 2011 r. ogłoszono, że do 2015 r. chińscy producenci silników odrzutowych przeznaczą 25 mld dolarów na rozwój swoich konstrukcji.

Niestety rezultaty tych zapowiedzi nie są imponujące. Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, że Pakistan zastąpi rosyjskie silniki chińskimi w swoich myśliwcach JF-17, jednak wszystko wskazuje na to, że rosyjskie konstrukcje będą nadal tam wykorzystywane. Zdaniem serwisu Diplomat jedną z przyczyn jest właśnie zawodność chińskich odpowiedników. Zależność od zagranicznych silników została wskazana jako jedna ze słabości chińskiego przemysłu lotniczego w raporcie dla amerykańskiego kongresu: Military and Security Developments Involving the People’s Republic of China 2015.

Temat problemów z silnikami odrzutowymi pojawia się szczególnie często w kontekście chińskich samolotów piątejgeneracji.W opinii niektórych ekspertów chińskie silniki mogą nie mieć wystarczającej mocy, by wykorzystać je w samolotach J-20 i J-31. W tym kontekście jest też odbierana decyzja o zakupie od Rosji 24 myśliwców Su-35. Niektórzy podejrzewają, że prawdziwym powodem zakupu tych samolotów jest chęć zdobycia i przeanalizowania nowych rosyjskich silników AL-117S. Obecnie prototypy J-20 i J-31 wyposażone są w starsze rosyjskie silniki.Informacje na temat nowych chińskich silników mogłyby rozwiać wątpliwości na temat stanu tamtejszego przemysłu lotniczego, jednak jak na razie musimy polegać na spekulacjach.

http://www.wsj.com/news/articles/SB10001424052748704679204575646472655698844

http://thediplomat.com/2013/12/chinas-carrier-based-j-15-begins-mass-production-delivery/

http://thediplomat.com/2015/08/will-iran-order-150-new-fighter-jets-from-china/

http://thediplomat.com/2012/12/the-long-pole-in-the-tent-chinas-military-jet-engines/1/

http://www.defense.gov/Portals/1/Documents/pubs/2015_China_Military_Power_Report.pdf

http://thediplomat.com/2015/11/pakistan-to-stick-with-russian-engine-for-jf-17-fighter-jet/

http://thediplomat.com/2015/06/why-chinas-air-force-needs-the-su-35/

http://www.defence24.pl/273645,rosyjskie-mysliwce-su-35-dla-chin-podpisano-kontrakt

Tomasz K
O mnie Tomasz K

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka